Mistrzem nad mistrzami w wiosce go nazwali i różne trunki do szklany mu wlewali.
Opowiedz nam Mistrzu jak to stało, że tamtym sił w starciu z tobą brakowało?
Mistrz usłyszawszy to proste pytanie, powiedział spokojnie "To było ostre chlanie.
Wziąwszy oddech głęboko, upiwszy ze szklany, rozpoczął opowieść jak kiedyś poszli w tany.
"Tańce były długie i bardzo męczące, zmęczyłem się tak jak wtedy gdym goniłem zające.
Po tańcach i wysiłku przy stole zasiąść było trzeba, a wtedy z uczniami poszliśmy do nieba.
Niebem nazwać można stan po czystej białej, lecz pamiętajcie po wysiłku nie pijcie po całej.
Po pierwszej i drugiej na trzecią lufę przyszła pora, a potem tamci przyprowadzili przedziwnego potwora.
Potwór był wysoki, dobrze zbudowany i wszyscy sądzili, że jest niepokonany.
Pomyślałem wtedy, <<Ciekawie wygląda, pewnie dużo może, lecz nie wygrasz ze mną ty paskudny stworze>>.
Zasiadł razem ze mną, ze szklany wychylił i wtedy wiedziałem żem się nie pomylił.
Długo to nie trwało nim pod stół spłynął i w krainę marzeń sennych niezwłocznie odpłynął.
Ci co z nim przyszli chcieli go zastąpić, lecz nie wiedzieli kiedy należy ustąpić.
Kilka flaszek pękło i kufli wylało, aż nie wiedzieć kiedy słońce nagle wstało.
Sam jako jedyny siedząc przy tym stole, stwierdziłem że pora nadeszła w końcu na jabole.
Jabole szybko się skończyły tak jak zawartość kufla mego, więc czym prędzej dolejcie drodzy słuchacze do niego.
Gdy mistrz przerwał opowieść o tym wielkim chlaniu, ktoś w kącie zapytał po krótkim słuchaniu
"Jakim stylem władasz ponoć wielki mistrzu?". Mistrz na to odpowiedział "Stylem Wódzitsu".